Ze zdziwieniem przeczytałam wpis na profilu FB Parafii św. Michała Archanioła w Wietrznie o tym, że długoletni organista w kościele w Wietrznie, pan Stanisław Artabuz (1905-2000), także z Wietrzna, był amatorem. Z całym szacunkiem, ale nie jest to zgodne z prawdą. I na prośbę autora wpisu uzupełniam i koryguję podaną informację.
Stanisław Artabuz nie był amatorem. Po ukończeniu szkoły podstawowej w Wietrznie kontynuował edukację w zakładzie w Miejscu Piastowym. Tu ukończył klasę siódmą oraz pobierał lekcje muzyki przygotowując się do szkoły muzycznej w Krakowie, którą ukończył z powodzeniem. Wtedy to było duże osiągnięcie chłopca z małej podkarpackiej miejscowości.
Na dowód przedstawiam świadectwo ukończenia przez Stanisława Artabuza Konserwatorium Towarzystwa Muzycznego w Krakowie i wspólną fotografię studentów z profesorami. Stanisław Artabuz siedzi pierwszy z prawej. Niestety Na FB nie miałam możliwości tej fotografii udostępnić w komentarzu.
Z mojej kwarendy wynika, że na edukację Stanisława Artabuza miał wpływ ks. Walerian Rąpała, proboszcz w Wietrznie (w latach 1913-1923), który sam był świetnym muzykiem, skrzypkiem i to on zachęcił rodziców Stanisława do kontynuowania w Krakowie muzycznej edukacji ich syna. Nie bez znaczenia zapewne był też fakt, że matka Stanisława, Balbina, była dobrze wychowaną panną, umiała czytać i pisać, wychowała się bowiem we dworze Chłędowskich w Wietrznie.
Dodam jeszcze, że pan Stanisław Artabuz (którego żona była spokrewniona z pochodzącą z Wietrzna moją babcią Anielą Frysiek) był skarbnicą wiedzy o Wietrznie i okolicy, niemal maniakalnym zbieraczem zdjęć, dokumentów, wycinków prasowych. W ten sposób stworzył w swoim domu swoiste muzeum, o którym się wtedy mówiło, że jest alternatywne do Muzeum w Bóbrce. Byłam u niego i na własne oczy widziałam jego imponujące zbiory.
To dzięki zapiskom pana Stanisława mogłam niedawno udokumentować miejsce, gdzie w Wietrznie stała szkoła wiertnicza. Jest się czym chwalić! Szkoła działała w Wietrznie ponad osiem lat (wcześniej działała w Ropiance) i była pierwszą tego typu szkołą w Europie i jedną z pierwszych na świecie. Do dzisiaj miejsce to nie zostało oznaczone nawet skromną tablicą informacyjną. Chciałoby się zapytać, gdzie są miejscowi historycy, którzy dotąd o to nie zadbali.
O tym, gdzie była w Wietrznie szkoła wiertnicza można przeczytać także na tej stronie pod następującym linkiem:
Jolanta van Grieken-Barylanka