Wycieczka – Wspomnienia – Refleksje

Czasami mam tylko taki luksus, że mogę mieć wolne dni i czas na odwiedzenie miejsc w których spędziłem dzieciństwo. Wycieczka do Łęk Dukielskich i spacer do wiatraków pewnie jest już wpisana w program każdego turysty, zwłaszcza gdy jest się rodowitym ziomalem.

wiatrak

To właśnie tutaj w dzieciństwie jeździłem na nartach z tej górki w stronę tego wiatraka widocznego za moimi plecami.

Zdania co do estetyki samych wiatraków są tutaj w wiosce podzielone. Niektórzy twierdzą, że są szpetne dla otoczenia, a inni beznamiętnie wzruszają ramionami, obecność takich konstrukcji jest im obojętna. Terenu może nie upiększają lecz widoczne z daleka sprawiają, że pewnie każdy jest ciekawy i chętnie maszeruje w to miejsce. Dawniej niewielu ludzi oglądało tę panoramę. Mnie tutaj było przyjemnie więc nie będę krytykował.

Sam spacer sprawiał zupełnie inne doznania. Wspominałem widoki tych miejsc porównując z zapisanymi w pamięci widokami, które widziałem czterdzieści lat temu i wcześniej. No, było inaczej. Wszystkie poletka zagony były kiedyś zadbane, uprawiane, a widok chłopa z koniem i wozem był wtedy codziennością. Dzisiaj rolników przy pracach polowych nie widziałem. Wiele działek jest porośniętych chwastami,  przyroda w naturalny sposób zasiewa zioła przyozdabiając kwiatami polnymi te tereny. Czas jakby zaczął się cofać. Tylko przywitałem się ze strachem na działce gdzie jeszcze ktoś coś uprawia.

strach

Strach sympatyczny, milczał, ale milczenie też jest formą specyficznej rozmowy.

W drodze powrotnej miałem szczęście spotkać Henia, który pragnie ocalić historię tych terenów. Ucieszyłem się z tego spotkania. Henio jakoś tak jest profesjonalnym ekspertem historykiem, rozmowa była bardzo owocna, co zafascynowało moją córkę wraz z żoną. No i te słowa Henryka które zapamiętam na długo. Wskazał ci On wzrokiem zbocze od strony Pałacówki mówiąc- zobacz ! las tutaj wchodzi… czy jakoś tak powiedział.

Czyżby historia tych terenów zataczała koło ?  Czy za następne sto lat będzie tutaj tylko las? – pomyślałem drugim torem myślowym. Jakoś tak te słowa wprawiły mnie w zadumę, głupie myśli snują się po głowie wciąż i wciąż. Czyżby trzeba było napisać książkę o tym, co będzie tutaj za sto lat ? dwieście lat ?  No nie ! – nie będę wczuwał się w rolę wizjonera przyszłości. Czekam na książkę o historii opowiadającą te sześćset lat.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających tę stronę.

Krzysztof  Leśniak. Lat 53.  rok 2014.

PS: mieszkam i pracuję w Warszawie już trzydzieści lat ale może ktoś mnie pamięta.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *