Wywiezieni z Borysławia – niejaki Więcek to mój pradziadek

Droga Pani Jolanto,

Wyrażam szczere słowa uznania, dla Pani pracy i zaangażowania na rzecz historii Naszej znamienitej wsi. Bez wątpienia rozpoczął się wspaniały okres, w którym nasi przodkowie zostają ponownie przywróceni do naszego życia, do naszych serc i wspomnień. Teraz w dobie komputera, już na zawsze fakty zostaną zapisane i pozostaną dla następnych pokoleń, w ten sposób nie będziemy społecznością nijaką, bo będziemy społecznością z tożsamością i historią.

Mam 19 lat i widzę, jak to dziedzictwo przenika nam przez palce. Sam w roku szkolnym, mogę tylko śledzić postępy naszego Koła, ale teraz na wakacjach próbuję sam czegoś szukać…

Zapewne pamięta Pani artykuł o naftowcach z Borysławia wywiezionych na Sybir Wojtka Pasterkiewicza. Pan Wojtek pisze w nim o „niejakim Więcku”. Był to wielki człowiek, osobiście mój pradziadek. Nazywał się Paweł Więcek i nie pochodził on w żadnym wypadku z Kobylan, a tylko i wyłącznie z Łęk Dukielskich. Urodzony 27. 06. 1891 roku, był synem Jana i Zofii z Gniadych. Wychował się i mieszkał w miejscu, gdzie teraz jest posesja jego córki Józefy Krężałek. Poślubił w ok. 1920 roku Marię z Zajdlów, mieszkającą parę domów dalej. Między grudniem 1941 roku, a styczniem 1942, podczas zesłania na Syberię, mój pradziadek zachorował i zmarł. Dokładne fakty i dokumenty potwierdzające tamte wydarzenia przekazaliśmy z moim dziadkiem panu Wojtkowi Pasterkiewiczowi. Te informacje zostaną zapewne w przyszłości opublikowane. A teraz wysyłam w załączeniu zdjęcie mojego pradziadka Pawła i prababci Marii.

Paweł Więcek z żoną

Zdjęcie to zostało zrobione właśnie podczas wizyty prababci Marysi w Borysławiu, wszak byli wtedy świeżo po ślubie, więc był to prawdopodobnie rok 1921.

Serdecznie pozdrawiam,

Mateusz Więcek z Łęk Dukielskich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *